Spędzałaś
ferie za granicą u swojej rodziny. Razem z tobą była też twoja najlepsza
przyjaciółka. Ona zawsze miała szalone pomysły, więc i teraz nie mogła sobie
odpuścić. Wymyśliła, żebyście obie poszły na karnawałowy bal maskowy. Byłaś
sceptycznie nastawiona do tego pomysłu.
- Przecież nie będziemy tam nikogo znały. – powiedziałaś.
- I o to chodzi! To bal maskowy. Nikt nie będzie wiedział
jak wyglądamy, ani kim jesteśmy. – odparła.
- A stroje? Przecież nie pójdziemy w dżinsach i
podkoszulkach.
- Nic się nie martw. Stroje możemy wypożyczyć.
W końcu
musiałaś się zgodzić. Wypożyczyłyście stylowe suknie i oczywiście maski.
Przed wyjściem
spojrzałaś w lustro. Nie mogłaś sama siebie rozpoznać. Wyglądałaś jak
księżniczka. Westchnęłaś. Szkoda, że tylko tak wyglądałaś, bo na pewno się nią
nie czułaś.
- Chodźże już! – przyjaciółka wyrwała cię z zamyślenia.
Gdy
znalazłyście się w wielkiej sali, gdzie kręciło się mnóstwo osób w eleganckich
strojach i maskach, poczułaś się, jakbyś trafiła do innej epoki.
Twoja
przyjaciółka nie marnowała czasu i od razu znalazła sobie wianuszek adoratorów.
- Zabaw się! Nikt cię tutaj nie zna i zapewne nikogo z
tych ludzi już nigdy nie zobaczysz, więc możesz się powygłupiać. – doradziła i
zniknęła w tłumie.
Spacerowałaś po
sali pełnej tańczących par. Zazdrościłaś im. Też chciałabyś tak zatańczyć.
Niestety nie potrafiłaś zachować się tak jak doradziła ci przyjaciółka. Nie
umiałaś tak po prostu założyć maski i nagle stać się zupełnie inną osobą.
Usiadłaś sobie
w kącie i wyobrażałaś sobie, że tańczysz tak jak inni.
Nagle ujrzałaś
nad sobą cień. Podniosłaś wzrok i zobaczyłaś mężczyznę pochylającego się nad
tobą w ukłonie z wyciągniętą w twoją stronę dłonią.
- Czy zechcesz zatańczyć ze mną, piękna? – zapytał i
podniósł wzrok.
Wasze oczy się
spotkały i przez chwilę myślałaś, że zemdlejesz. Po prostu utonęłaś w tych
oczach. Głos uwiązł ci w gardle. Podałaś mu więc tylko swoją dłoń.
Po chwili
wirowaliście wśród innych par. Prowadził cię pewnym krokiem i cały czas nie
spuszczał z ciebie wzroku.
- Mogę wiedzieć jak ci na imię? – spytał.
- (T.I.) – odpowiedziałaś.
- Idealne dla księżniczki.
Mogłaś się tylko
uśmiechnąć, bo nie wiedziałaś co odpowiedzieć.
Zatrzymaliście
się pośród tańczących. On delikatnie po głaskał cię po policzku i przyciągnął
bliżej siebie. Tak się złożyło, że z głośników popłynęła wolniejsza muzyka.
Oparłaś więc głowę na jego piersi i lekko kołysaliście się do taktu. Wtedy
nareszcie naprawdę poczułaś się jak księżniczka.
- O tak wiele rzeczy chciałbym cię spytać. – powiedział.
- To pytaj. – odparłaś.
- Zróbmy sobie przerwę w takim razie.
Wyszliście z sali
tanecznej do przestronnego holu. Było tam cicho i spokojnie. Kilka par
spacerowało i szeptało po kątach.
- Więc o co chciałeś mnie zapytać?
- Nie jesteś stąd, prawda? Masz obco brzmiący akcent. –
powiedział.
- To prawda. Jestem z Polski. Nie czuję się jeszcze zbyt
pewnie porozumiewając się w języku angielskim.
- A jak się tutaj znalazłaś?
- Jestem tutaj u rodziny.
- Opowiedz mi coś o sobie. Jaka jesteś? – wziął cię za
rękę.
- Nie wiem co mam ci powiedzieć. – zawstydziłaś się. –
Jestem zwyczajną dziewczyną. Mam tylko jedną przyjaciółkę. Inni uważają, że
jestem dziwna, bo staram się dobrze uczyć i dużo czytam. Czasami lubię sobie
pomarzyć. Dobrze jest uciec do stworzonego przez siebie świata, gdzie nie muszę
czuć się obco. – opowiadałaś.
- To dziwne, ale cię rozumiem. Też czasem czuję, że chciałbym uciec od swojego
życia. Ale mam przyjaciół, którzy zawsze są ze mną.
Staliście przez
chwilę w milczeniu.
- Chciałbym zobaczyć twoją twarz. – powiedział dotykając
twojej maski.
- Nie! – zaprotestowałaś i odsunęłaś się od niego. – Po
co? To całe przebranie, to nie jestem prawdziwa ja. Może taka ci się podobam,
ale wierz mu, że gdybyś spotkał mnie w zwykły dzień na ulicy nawet byś mnie nie
zauważył w szarym tłumie.
- I co z tego? Dziwnym zrządzeniem losu spotkaliśmy się
tutaj oboje. To znak.
- Może masz rację. Mimo to…. Ty chcesz zobaczyć mój ą
twarz, a ja nawet nie wiem ja ci na imię. – powiedziałaś wreszcie.
- Tego właśnie się bałem, że w końcu zaczniesz pytać o
mnie. I tu może być problem, bo nie mogę ci zdradzić kim jestem. Mogłem tutaj
przyjść tylko dlatego, że to bal maskowy. Nikt nie może mnie rozpoznać.
Dostałem wyraźny warunek, że nikt nie może się dowiedzieć, że tu jestem.
- Przecież nikomu nic nie powiem.
- Wiem. Wydajesz się być inna…. Ale jeśli ktoś… A, do
diabła!
Wziął cię za
rękę i zaprowadził we miejsce, gdzie byliście zupełnie sami. Stanął przed tobą
i zaczął śpiewać piosenkę. Od razu rozpoznałaś ten utwór i ten czarujący głos…
Stałaś jak wryta, a on śpiewał tylko dla ciebie.
- Czy teraz już rozumiesz? – spytał.
- Tak. – wyszeptałaś.
Podeszłaś do
niego i zdjęłaś mu maskę. On zdjął twoją.
- Jesteś najpiękniejszą księżniczką i nie wiem czy
zasługuję na miano twojego księcia. Mogę więc zostać twoim wiernym sługą. Będę
cię stale nosił na rękach i …
Ukląkł przed
tobą na jedno kolano i skłonił głowę.
- Nie wygłupiaj się! – odparłaś. – Wstań.
- Mogę być twoim sługą?
- Możesz być nawet moim księciem.
- Naprawdę?
- Tak, tylko już wstań, bo głupio się czuję.
- Musisz mnie pocałować.
Skłoniłaś się i
lekko musnęłaś wargami jego policzek. On schwycił twoją dłoń i przycisnął do
swoich ust.
- Pani, moje serce należy do ciebie. – wyrzekł. – A tak
na poważnie, to mam nadzieję, że nasze drogi tak szybko się nie rozejdą.
Przytuliłaś się
do niego.
- Ja też. – wyszeptałaś.
Witajcie! Jak tam po świętach kochani? ^^ Bardzo proszę wybaczcie mi, że ostatnio aż tak bardzo zaniedbałam bloga, ale brakowało mi czasu. Obiecuję, że biorę się do pracy :) Razem z dziewczynami ocenimy imaginy z konkursu, jeszcze dziś ogarnę blog miesiąca i kilka innych ;D
Buziaki :**
Świetny ^^
OdpowiedzUsuńcudowny
OdpowiedzUsuńheeej :D
OdpowiedzUsuńzapraszam wszystkich na mojego bloga z opowiadaniem, dopiero zaczęłam, są już 3 rozdziały, naprawdę warto!
http://just-a-teenage-dirtbag.blogspot.com/
+ liczę na komentarze ;)
xx