wtorek, 19 lutego 2013

58. Niall


Szłaś sobie powoli brzegiem zalewu, kiedy nagle noga zapadła ci się w błoto, aż po kolano.
- No nie! - przeklinałaś sama siebie.
- Może pomóc? - usłyszałaś głos za plecami.
Obróciłaś się i zobaczyłaś zakapturzonego chłopaka w okularach przeciwsłonecznych.
- Eeee... poproszę. - odparłaś.
Chłopak chwycił cię w talii i powoli podniósł, jego kaptur ukazał mały skrawek blond włosów.
Kiedy już wyciągnął cię z błota, uśmiechnęłaś się i zapytałaś:
- Po ci okulary? Przecież słońce nie świeci, aż tak mocno.
- Eee... w sumie sam nie wiem! - uśmiechnął się nieznajomy.
- No to może je zdejmiesz? - zapytałaś - A tak w ogóle to, jestem [T.I.].
- Miło mi cię poznać [T.I.]. - odparł - Jestem...
- Hej! Stary idziesz czy nie!? - krzyknął ktoś niedaleko nich.
Chłopak i ty odwróciliście się w tamtą stronę.
Stało tam czterech chłopaków, też zakapturzonych i w okularach.
- Już idę chłopaki! - krzyknął nieznajomy, po czym odwrócił się do ciebie - Mam nadzieję,
że jeszcze kiedyś będę miał okazję wyciągnąć cię z błota - uśmiechnął się.
- Też mam taką nadzieję. - odpowiedziałaś.
Chłopak wstał i odbiegł do kolegów.
- Hej! Nie powiedziałeś mi jak masz na imię! - krzyknęłaś za nim.
Nieznajomy odwrócił się i krzyknął:
- Mam na imię N... - lecz wiatr rozwiał resztę imienia.
Wróciłaś do domu zamyślona i z nogą ubabraną błotem.
- [T.I.] pójdziesz do sklepu po bułki? - zapytała twoja mama.
- Dobrze mamo! Tylko się przebiorę! Na dworze jest ciepło?
- Odkąd wróciłaś temperatura jest cieplejsza. Możesz założyć szorty.
- Okej.
Przebrałaś się i wybiegłaś z domu.
Gdy wracałaś ze sklepu, zdecydowałaś się pobiec okrężną drogą.
Włożyłaś słuchawki do uszu i włączyłaś muzykę.
W głowie rozbrzmiała ci piosenka One Direction "Moments".
Wbiegłaś do lasu i ruszyłaś polną ścieżką.
Obok ciebie przejechał szybko traktor. Zdążyłaś zauważyć tylko przerażoną twarz
mężczyzny który go prowadził. Najwyraźniej ten facet nie umiał zatrzymać traktora.
Nagle przed sobą zobaczyłaś chłopaka w kapturze idącego środkiem ścieżki.
Prosto na niego jechał traktor.
Zaczęłaś krzyczeć, ale widocznie chłopak cię nie słyszał.
Ruszyłaś sprintem w stronę chłopaka.
Gdy już go dogoniłaś, on spojrzał na ciebie i się uśmiechnął.
To był ten sam chłopak, który wyciągnął cię z błota.
Spojrzałaś za siebie, traktor był już blisko.
Nawet bardzo blisko.
Rzuciłaś się na chłopaka popychając go na prawą stronę drogi.
Nieznajomy dopiero teraz zorientował się co się dzieje.
Upadłaś na środek drogi.
Chłopak pozbierał się szybko i próbował pomóc ci wstać.
W tym samym momencie, traktor z całą siłą uderzył w twoje nogi.
Upadłaś z krzykiem. Noga strasznie cię bolała. Gdy traktor już was minął, chłopak ściągnął kaptur i wyłoniły się jego blond włosy.
Nieznajomy uklęknął obok ciebie i wyciągnął komórkę.
-  Nie ruszaj, się. Zadzwonię na pogotowie.
- Nawet gdybym chciała się ruszać, to nie potrafię! - nawet w takiej sytuacji starałaś się
uśmiechnąć.
Chłopak przez chwilę rozmawiał przez telefon, po czym się rozłączył i uśmiechnął.
- Za kilka minut będą, ale musimy wyjść na bardziej otwartą przestrzeń. Przeniosę cię.
W tej chwili myślałaś tylko o bólu i o tym co kryje się za jego okularami.
Chłopak wziął cię na ręce. Jęknęłaś.
Nieznajomy położył cię z powrotem na ziemi.
- Sam nie dam rady. Za bardzo będzie cię bolało. - stwierdził, po czym krzyknął:
- Chłopaki! Ruszcie się! Musicie mi pomóc!
Po chwili usłyszeliście odpowiedź:
- A co? Sam nawet kilku patyków na ognisko unieść nie możesz?
Po czym pojawili się czterej chłopacy. Ci sami, których widziałaś nad zalewem.
Stanęli i popatrzyli to na ciebie, to na nieznajomego.
- No ładnie, żeś się stary urządził! Miałeś wziąć patyki, a znalazłeś dziewczynę.
- Dobra już nie bądź taki dowcipny. - powiedział jeden z nich.
- Co mamy robić? - zapytał inny.
- Ma złamaną nogę, musimy ją przenieść na główną drogę.
Wszyscy podeszli do ciebie i podnieśli cię.
Tym razem nie bolało.
Leżałaś na ich rękach dobre kilka minut, aż wyszliście z lasu.
Blondyn ściągnął bluzę i położył na ziemi.
Posadzili cię na niej, po czym sami usiedli.
Wszyscy na siebie patrzyliście, po czym  parsknęliście  śmiechem.
- Czy to nie jest ta dziewczyna, którą wyciągnąłeś z bagna? - zapytał któryś.
- Tak, tylko, że tym razem ona mnie uratowała. Przejechał po niej traktor.
- Matko boska. - powiedzieli wszyscy.
- To nic takiego. - wtrąciłaś - Wam też jest tak zimno?
Blondyn przysunął cię bliżej i przytulił.
- Cieplej? - zapytał.
- Tak. - odpowiedziałaś.
Po kilku minutach przyjechała karetka.
Blondyn jechał w niej z tobą.
W szpitalu po badaniach, założyli ci gips i powiedzieli, że z tego wyjdziesz.
Obudziłaś się na twardym łóżku.
Rozejrzałaś się i zobaczyłaś blondyna, który siedział obok patrząc na ciebie.
- To moja wina. - powiedział - Gdybym wtedy nie założył słuchawek na uszy usłyszałbym traktor i zszedł mu z drogi. - użalał się.
- To nie twoja wina! - zaprzeczyłaś.
- Strasznie mi przykro [T.I.].
- Pamiętasz moje imię. - uśmiechnęłaś się.
- Owszem, jest za ładne by je zapomnieć. - odparł.
- Ale ja nadal nie wiem, jak ty masz na imię.
Chłopak ściągnął okulary i cię zatkało.
To jego głosu słuchałaś wtedy kiedy wbiegłaś do lasu.
- Ty... masz na imię... - wydukałaś.
- Niall. - uśmiechnął się.
- O matulu! Czyli oni to...
- Tak, Zayn, Harry, Louis i Liam.
- O ja cię! - nadal nie mogłaś w to uwierzyć.
Do sali wpadli chłopcy.
Patrzyłaś na nich oniemiała.
- Jesteście moimi idolami! - powiedziałaś.
Wszyscy się uśmiechnęli.
- Nie to ty jesteś naszą idolką! Gdyby nie ty mogłoby już z nami nie być Niallera.
Usłyszeliście piski.
Za drzwiami kłębiła się masa pielęgniarek z aparatami.
Chłopcy wyszli i zostałaś tylko ty z Niallem.
- Naprawdę ci dziękuję. - powiedział Niall.
- Nie ma za co!
- Uratowałaś mi życie, więc uwierz mi, jest za co. - uśmiechnął się blondyn
po czym nachylił się i cię pocałował.
 ------------
I jak wam się podoba?
Wstawiłam tutaj mój imagin, bo poczta internetowa mi nie działa, a poza tym mam do niego sentyment.
Tak, zgadza się to jest mój pierwszy imagin od którego zaczęła się moja przygoda z opowiadaniami :)
Zachęcam do komentowania i do "poczytania" :*
Juliszoon :*

7 komentarzy:

  1. HAHAHA, ROZJEBAŁ JĄ TRAKTOR, DOBRE XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahahaha.... Niby nic tam takiego śmiesznego ale rozwalił mnie tekścik 'Przejechał po niej traktor' !!! Padam.... hahaha

    Wybacz za jakiekolwiek błedy ale mam łzy w oczach i prawie nie widze co pisze!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super opowiadanie !!! Najbardziej podoba mi się ten TRAKTOR !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Julia, jesteś genialna xD hahahah. "Przejechał po niej traktor." No nie mogę... :D

    OdpowiedzUsuń