Szłaś
sobie powoli brzegiem zalewu, kiedy nagle noga zapadła ci się w błoto, aż po
kolano.
- No nie!
- przeklinałaś sama siebie.
- Może
pomóc? - usłyszałaś głos za plecami.
Obróciłaś
się i zobaczyłaś zakapturzonego chłopaka w okularach przeciwsłonecznych.
- Eeee...
poproszę. - odparłaś.
Chłopak
chwycił cię w talii i powoli podniósł, jego kaptur ukazał mały skrawek blond
włosów.
Kiedy już
wyciągnął cię z błota, uśmiechnęłaś się i zapytałaś:
- Po ci
okulary? Przecież słońce nie świeci, aż tak mocno.
- Eee...
w sumie sam nie wiem! - uśmiechnął się nieznajomy.
- No to
może je zdejmiesz? - zapytałaś - A tak w ogóle to, jestem [T.I.].
- Miło mi
cię poznać [T.I.]. - odparł - Jestem...
- Hej!
Stary idziesz czy nie!? - krzyknął ktoś niedaleko nich.
Chłopak i
ty odwróciliście się w tamtą stronę.
Stało tam
czterech chłopaków, też zakapturzonych i w okularach.
- Już idę
chłopaki! - krzyknął nieznajomy, po czym odwrócił się do ciebie - Mam nadzieję,
że
jeszcze kiedyś będę miał okazję wyciągnąć cię z błota - uśmiechnął się.
- Też mam
taką nadzieję. - odpowiedziałaś.
Chłopak
wstał i odbiegł do kolegów.
- Hej!
Nie powiedziałeś mi jak masz na imię! - krzyknęłaś za nim.
Nieznajomy
odwrócił się i krzyknął:
- Mam na
imię N... - lecz wiatr rozwiał resztę imienia.
Wróciłaś
do domu zamyślona i z nogą ubabraną błotem.
- [T.I.]
pójdziesz do sklepu po bułki? - zapytała twoja mama.
- Dobrze
mamo! Tylko się przebiorę! Na dworze jest ciepło?
- Odkąd
wróciłaś temperatura jest cieplejsza. Możesz założyć szorty.
- Okej.
Przebrałaś
się i wybiegłaś z domu.
Gdy
wracałaś ze sklepu, zdecydowałaś się pobiec okrężną drogą.
Włożyłaś
słuchawki do uszu i włączyłaś muzykę.
W głowie
rozbrzmiała ci piosenka One Direction "Moments".
Wbiegłaś
do lasu i ruszyłaś polną ścieżką.
Obok
ciebie przejechał szybko traktor. Zdążyłaś zauważyć tylko przerażoną twarz
mężczyzny
który go prowadził. Najwyraźniej ten facet nie umiał zatrzymać traktora.
Nagle
przed sobą zobaczyłaś chłopaka w kapturze idącego środkiem ścieżki.
Prosto na
niego jechał traktor.
Zaczęłaś
krzyczeć, ale widocznie chłopak cię nie słyszał.
Ruszyłaś
sprintem w stronę chłopaka.
Gdy już
go dogoniłaś, on spojrzał na ciebie i się uśmiechnął.
To był
ten sam chłopak, który wyciągnął cię z błota.
Spojrzałaś
za siebie, traktor był już blisko.
Nawet
bardzo blisko.
Rzuciłaś
się na chłopaka popychając go na prawą stronę drogi.
Nieznajomy
dopiero teraz zorientował się co się dzieje.
Upadłaś
na środek drogi.
Chłopak
pozbierał się szybko i próbował pomóc ci wstać.
W tym
samym momencie, traktor z całą siłą uderzył w twoje nogi.
Upadłaś z
krzykiem. Noga strasznie cię bolała. Gdy traktor już was minął, chłopak
ściągnął kaptur i wyłoniły się jego blond włosy.
Nieznajomy
uklęknął obok ciebie i wyciągnął komórkę.
- Nie ruszaj, się. Zadzwonię na pogotowie.
- Nawet
gdybym chciała się ruszać, to nie potrafię! - nawet w takiej sytuacji starałaś
się
uśmiechnąć.
Chłopak
przez chwilę rozmawiał przez telefon, po czym się rozłączył i uśmiechnął.
- Za
kilka minut będą, ale musimy wyjść na bardziej otwartą przestrzeń. Przeniosę
cię.
W tej
chwili myślałaś tylko o bólu i o tym co kryje się za jego okularami.
Chłopak
wziął cię na ręce. Jęknęłaś.
Nieznajomy
położył cię z powrotem na ziemi.
- Sam nie
dam rady. Za bardzo będzie cię bolało. - stwierdził, po czym krzyknął:
-
Chłopaki! Ruszcie się! Musicie mi pomóc!
Po chwili
usłyszeliście odpowiedź:
- A co?
Sam nawet kilku patyków na ognisko unieść nie możesz?
Po czym
pojawili się czterej chłopacy. Ci sami, których widziałaś nad zalewem.
Stanęli i
popatrzyli to na ciebie, to na nieznajomego.
- No
ładnie, żeś się stary urządził! Miałeś wziąć patyki, a znalazłeś dziewczynę.
- Dobra
już nie bądź taki dowcipny. - powiedział jeden z nich.
- Co mamy
robić? - zapytał inny.
- Ma
złamaną nogę, musimy ją przenieść na główną drogę.
Wszyscy
podeszli do ciebie i podnieśli cię.
Tym razem
nie bolało.
Leżałaś
na ich rękach dobre kilka minut, aż wyszliście z lasu.
Blondyn
ściągnął bluzę i położył na ziemi.
Posadzili
cię na niej, po czym sami usiedli.
Wszyscy
na siebie patrzyliście, po czym
parsknęliście śmiechem.
- Czy to
nie jest ta dziewczyna, którą wyciągnąłeś z bagna? - zapytał któryś.
- Tak,
tylko, że tym razem ona mnie uratowała. Przejechał po niej traktor.
- Matko
boska. - powiedzieli wszyscy.
- To nic takiego.
- wtrąciłaś - Wam też jest tak zimno?
Blondyn
przysunął cię bliżej i przytulił.
-
Cieplej? - zapytał.
- Tak. -
odpowiedziałaś.
Po kilku
minutach przyjechała karetka.
Blondyn
jechał w niej z tobą.
W
szpitalu po badaniach, założyli ci gips i powiedzieli, że z tego wyjdziesz.
Obudziłaś
się na twardym łóżku.
Rozejrzałaś
się i zobaczyłaś blondyna, który siedział obok patrząc na ciebie.
- To moja
wina. - powiedział - Gdybym wtedy nie założył słuchawek na uszy usłyszałbym
traktor i zszedł mu z drogi. - użalał się.
- To nie
twoja wina! - zaprzeczyłaś.
-
Strasznie mi przykro [T.I.].
-
Pamiętasz moje imię. - uśmiechnęłaś się.
- Owszem,
jest za ładne by je zapomnieć. - odparł.
- Ale ja
nadal nie wiem, jak ty masz na imię.
Chłopak
ściągnął okulary i cię zatkało.
To jego
głosu słuchałaś wtedy kiedy wbiegłaś do lasu.
- Ty...
masz na imię... - wydukałaś.
- Niall.
- uśmiechnął się.
- O
matulu! Czyli oni to...
- Tak,
Zayn, Harry, Louis i Liam.
- O ja
cię! - nadal nie mogłaś w to uwierzyć.
Do sali
wpadli chłopcy.
Patrzyłaś
na nich oniemiała.
-
Jesteście moimi idolami! - powiedziałaś.
Wszyscy
się uśmiechnęli.
- Nie to
ty jesteś naszą idolką! Gdyby nie ty mogłoby już z nami nie być Niallera.
Usłyszeliście
piski.
Za
drzwiami kłębiła się masa pielęgniarek z aparatami.
Chłopcy
wyszli i zostałaś tylko ty z Niallem.
-
Naprawdę ci dziękuję. - powiedział Niall.
- Nie ma
za co!
-
Uratowałaś mi życie, więc uwierz mi, jest za co. - uśmiechnął się blondyn
po czym
nachylił się i cię pocałował.
------------
I jak wam się podoba?
Wstawiłam tutaj mój imagin, bo poczta internetowa mi nie działa, a poza tym mam do niego sentyment.
Tak, zgadza się to jest mój pierwszy imagin od którego zaczęła się moja przygoda z opowiadaniami :)
Zachęcam do komentowania i do "poczytania" :*
Juliszoon :*
HAHAHA, ROZJEBAŁ JĄ TRAKTOR, DOBRE XD
OdpowiedzUsuńTsaa ta moja poorana wyobraźnia :D
UsuńHahahahaha.... Niby nic tam takiego śmiesznego ale rozwalił mnie tekścik 'Przejechał po niej traktor' !!! Padam.... hahaha
OdpowiedzUsuńWybacz za jakiekolwiek błedy ale mam łzy w oczach i prawie nie widze co pisze!!!
Super opowiadanie !!! Najbardziej podoba mi się ten TRAKTOR !!!
OdpowiedzUsuńHehe,świetny
OdpowiedzUsuńJulia, jesteś genialna xD hahahah. "Przejechał po niej traktor." No nie mogę... :D
OdpowiedzUsuńDzieki :*
Usuń