piątek, 11 stycznia 2013

23. Louis

Co powiecie na historię mojego autorstwa? Komentujcie. ^^
_____________________________________________

#włącz muzykę


Nie ma go. Już go przy mnie nie ma. Jakim prawem? Pytam, jakim prawem ktoś miał czelność zabrać mi go?! Jak mogłeś mi to zrobić?! Jak mogłeś odejść w czasie, kiedy ja najbardziej cię potrzebuję...? Dlaczego ty mi to zrobiłeś? Przecież obiecywałeś, że już na zawsze będziemy razem, że mnie nigdy nie opuścisz... I co? Tak dotrzymujesz obietnic? Skoro tak, to dlaczego ja muszę dotrzymać mojej obietnicy? Może ... Nie, nie byłabym w stanie. Nie mogę się zabić. Chciałabym być z tobą, ale nasze dziecko mnie potrzebuje. A właśnie, byłam dziś u lekarza. Dowiedziałam się, że to dziewczynka. Zawsze chciałeś mieć córeczkę... A ja nie zdążyłam ci tego powiedzieć. Pamiętam ten dzień doskonale. Choć minęło już 6 miesięcy, ja nadal pamiętam każdy szczegół.


Od kilku dni miałam mdłości, więc poszłam do lekarza. Okazało się, że jestem w ciąży. Byłam taka szczęśliwa . Chciałam ci to od razu powiedzieć. Zadzwoniłam do ciebie i umówiliśmy się za godzinę w parku. Przyszłam na miejsce. Ty już tam byłeś. Postanowiliśmy się przejść do naszej ulubionej kawiarni. Właśnie przechodziliśmy przez drogę, gdy nagle ... Nadjechał wielki samochód. Uderzył prosto w ciebie. Błagałam cię, żebyś nie umierał, żebyś mnie nie zostawiał.
- Louis! Loui, słyszysz mnie? Nie zostawiaj mnie tu samej! Ja nie dam rady żyć bez ciebie. 
- [T.I], obiecaj mi - mówiłeś słabym głosem - obiecaj, że będziesz szczęśliwa i nie zrobisz nic głupiego. Proszę.
- Louis, ja...
- Obiecaj.
- Obiecuję. Proszę cię, nie odchodź!
- Kocham cię [T.I]. Kocham i zawsze będę... - to były twoje ostatnie słowa.
- Lou! Będziemy mieć dziecko ... Będziesz tatą.
Słabo się uśmiechnąłeś, więc chyba słyszałeś co powiedziałam. Po czym umarłeś na moich oczach, w moich ramionach... Karetka przyjechała, ale było już za późno.

Odciągnęli mnie od ciebie. Płakałam i wrzeszczałam, że ty żyjesz, żeby mi cię nie zabierali, że my musimy być razem. Nagle pojawił się Zayn. Przytulił mnie i powiedział, że mnie kochasz i nigdy nie opuścisz. Zabrał mnie stamtąd...

Po kilku dniach odbył się pogrzeb. Chłopcy byli przy mnie przez cały czas. Bardzo mi pomagali. Jednak największe oparcie znalazłam w Perrie. To ona pomogła mi wyjść z dołka, przekonała mnie, że nie mogę się zabić, że moje dziecko mnie potrzebuje. Jestem jej za to bardzo wdzięczna. Postanowiłam, że to ona będzie chrzestną naszej córki, a chrzestnym zostanie Harry. Wiem, że był twoim najlepszym przyjacielem i na pewno byś tego chciał. 

Opiekuj się nami Louis. Mną i naszą córeczką, Jade. Mam nadzieję, że podoba ci się to imię. Wiem, że jesteś teraz szczęśliwy i patrzysz na nas z góry. Opiekuj się nami Lou. Kocham cię i nigdy o tobie nie zapomnę...

3 komentarze:

  1. Awwwww ja od jutra biorę się do roboty :) (wycieczka szkolna -.-) ha ha jak my kochammy tę naszą Perrie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny ! W pewnym momencie zaczęłam płakać !

    OdpowiedzUsuń