niedziela, 27 stycznia 2013

43. Zouis


Imagina napisała Juggins 

Uwaga! Jest to romance, pojawia się fragment 18+

 Zayn powoli wypuścił dym z ust. Czekał na Louis’ego, który powinien wyjść ze szkoły już ponad półgodziny temu. Bardzo nie lubił jak ktoś się spóźnia. Zgniótł butem niedopałek i odwrócił się w stronę drzwi college, opierając się wygodnie o swój samochód. Nagle drzwi wejściowe otworzyły się, a z budynku wyszedł Louis w towarzystwie Eleanor.

Eleanor Calder nawet nie wiesz jak bardzo cie nienawidzę.

    Gdy niebieskooki ujrzał Zayn’a rozpromienił się i szybko pożegnał się z przyjaciółką cmokając ją w policzek.

-Nie lubię jej.- powiedział mulat, gdy Louis przytulił go na powitanie.

-Rozmawialiśmy…

-Wsiadaj.- przerwał Zayn i wskazał drzwi od swojego auta. Gdy jechali do ich mieszkania, żaden się nie odezwał. Jednak gdy w milczeniu weszli do mieszkania, Louis’emu puściły nerwy.

-O co ci chodzi?!

     Malik nie odezwał się. Zbierał z kanapy popcorn który wczoraj rozsypali. Wydawałoby się, że rozsypany popcorn był ważniejszy, lecz nie. Zayn sprzątają kanapę myślał jak powiedzieć Louis’emu o tym, że jakby ten go zostawił, prawdopodobnie mulat zrobiłby sobie cos złego.

     Zayn kochał Louis’ego do tego stopnia, że pierwszą rzeczą jaką robił po przebudzeniu było sprawdzanie czy Lou jest w łóżku. Jak go nie było- mulat szybko biegł do kuchni i łazienki sprawdzając czy Louis jest w domu. Zazwyczaj był w łazience; brał prysznic. Wtedy Zayn wchodził do kabiny i uprawiali z Louis’m namiętny seks, dopóki któryś z nich nie uświadomił sobie, że za chwilę muszą wychodzić. Zayn szedł do pracy, a Lou do szkoły.

-Zayn słyszałeś moje pytanie?!- Louis krzyknął w stronę swojego chłopaka, sfrustrowany faktem, że ten sprząta zamiast z nim porozmawiać.

-Słyszałem.- odparł Malik wchodząc do kuchni. Wyrzuciwszy popcorn do kosza, usiadł na blacie i podciągnął kolana pod brodę.

-Rozmawialiśmy już o Eleanor. To tylko moja przyjaciółka.

-Oczywiście.- Zayn z bólem w oczach patrzył na swojego chłopaka.

-Nie wierzysz mi.- stwierdził Louis i schował twarz w dłoniach. –Ta twoja zazdrość…

-Nie jestem zazdrosny.- odezwał się mulat i zszedł z blatu. Złapał dłoń niebieskookiego lecz ten szybko się wyrwał.

-Ta twoja zazdrość…- powtórzył.- Przez nią oddalamy się od siebie. To już nie to samo co kiedyś.

-Nie kochasz mnie już?- spytał Zayn.

-Nie powiedziałem tego.

-Ale chciałeś powiedzieć.

Cisza.

-Czyli, że jednak mnie nie kochasz?- znów spytał Zayn.

    Louis odwrócił się plecami do mulata.

-Idę się spakować.- szepnął łamiącym się głosem Malik. Lou nie zatrzymał go.

Eleanor Calder nawet nie wiesz jak bardzo cie nienawidzę.

***
5 lat później

-Tato, co to za pan?- mała Susie przyniosła Louis’emu zdjęcie na którym był on razem z Zayn’em.

-Skąd masz to zdjęcie?- spytał.

-Mamusia robi porządki w szafie.

     Lou wziął swoją córkę na kolana.

-Ten pan to był mój bardzo bliski przyjaciel.- skłamał. Jego córka nie mogła wiedzieć, że kiedyś jej ojciec był gejem.

-Lou! Chodź pomóż mi wynieść te pudła!- rozległ się w domu krzyk Eleanor.

-Już idę!- krzyknął w odpowiedzi i schował zdjęcie do kieszeni.

***
-Halo?

-Cześć Liam. Tutaj Louis Tomlinson. Pewnie mnie pamiętasz…

-Oczywiście, że cię pamiętam. Jakże mógłbym zapomnieć. To ty rozkochałeś w sobie mojego przyjaciela, a potem go zostawiłeś.

    Zapadła niezręczna cisza. Louis nie wiedział co powiedzieć.

-Więc czego ode mnie chcesz?- spytał Payne.- Bo jeśli chodzi o Zayn’a to nic ci nie powiem.

-Chciałem tylko spytać czy wszystko u niego w porządku…

-Co cię to obchodzi Tomlinson?! Nagle zebrało ci się na wspomnienia, czy jak?!

-Po prostu…

-Po prostu co? Chcesz do niego wrócić po latach, a potem znów zostawić?! Wybacz ale nie pozwolę ci na to.

     Louis nie zdążył odpowiedzieć. W jego telefonie rozległ się charakterystyczny dźwięk świadczący o zakończeniu rozmowy.

     Ale on musiał skontaktować się z Zayn’em.

    Niall.

***
-Co się z tobą dzieje Lou?- Eleanor pomagała Louis’emu sprzątać po kolacji.- Ostatni zachowujesz się dość dziwnie…

-Jestem po prostu zapracowany.- powiedział wymijająco. Nie mógł wyjawić swojej zonie tego, że ostatnio jego myśli zaprząta jego były.

     Zayn. Czekoladowe oczy, ciemna cera. Jego mała blizna na lewym ramieniu. Kiedyś uwielbiał żelki. Ciekawe co teraz lubi? Jego słodkie miny, gdy się nad czyś zastanawiał. Jego przerośnięte ambicje; tak jak wtedy gdy próbował naprawić express do kawy.

-Cholera, Lou! Mówię do ciebie!- brunetka stała po drugiej stronie stołu z rękami skrzyżowanymi na piersi. Louis zorientował się, że od kilku minut nie słuchał Eleanor.

-Tak?- spytał i potrząsnął głową w nadziei, że to pomoże odpędzić mu wizję nagiego Zayn’a, wijącego się pod nim z rozkoszy.

-Jesteś nienormalny, Lou.

 ***

Niall zgasił swojego papierosa i zapatrzył się w oczy Louis’ego.

-Więc potrzebny ci numer Zayn’a, tak?- spytał nie odrywając wzroku od szaro-niebieskich oczu.

-Tak, Niall. Potrzebny mi jego adres lub numer telefonu.- Nialler wyglądał jakby był nałogowym ćpunem. Był strasznie wychudzony, a na jego nadgarstkach i wewnętrznych stronach łokci widać było ślady po strzykawkach. Zapalał jednego papierosa za drugim i co chwila jego ciałem wstrząsał dreszcz.

-Takie informacje kosztują Lewis.

-Louis.- poprawił go.- Ile?

-Ten zegarek.- Niall wskazał palcem na nadgarstek Louis’ego.

-Zegarek? Nie wolisz pieniędzy?

-Zegarek albo niczego nie dowiesz się o Zayn’ie.

-Dobrze.- Louis zdjął ze swojego nadgarstka drogi szwajcarski zegarek i wcisnął do w wychudzoną dłoń blondyna.

-Garden Road 24.

***
-Kto mieszka na Garden Road 24?- Eleanor położyła na nocnym stoliku kartkę z adresem Zayn’a.

-Mój znajomy.- powiedział Louis wymijająco nie odrywając wzroku od lektury.

-Znajomy? Przecież ta ulica jest na obrzeżach Londynu.- brunetka wskoczyła pod kołdrę wtulając się w ciało swojego męża.

-Jest zegarmistrzem. Naprawia mi zegarek za pół darmo.- ostatni Lou nauczył się dobrze kłamać. Kłamał jak z nut nawet nie mając wyrzutów sumienia.

***
 -Po co tu przyszedłeś?- Louis myślał, że ich spotkanie będzie wyglądać inaczej.- Chcesz czegoś ode mnie?

     Zayn zmienił się. Jego prawą rękę zdobiły tatuaże, a na włosach miał blond pasemko. Trochę schudł… I miał zarost. Nigdy wcześniej Tomlinson nie widział Zayn’a z kilku dniowym zarostem, bo mulat golił się niemal codziennie.

-Zmieniłeś się.- wyszeptał niebieskooki. Dalej stali, przed drzwiami do domu Zayn’a.

-Wydoroślałem.- Malik zatopił się w niebieskich oczach. Kiedyś go kochał.

-Mogę wejść?- dopiero po chwili dotarło do nich, że Lou powiedział to na głos.-Przepraszam, nie…

-Wejdź.- mulat gestem ręki zaprosił go do środka.

     Zayn pomógł mu zdjąć płaszcz. Przez przypadek dotknął skóry na karku Louis’ego. Obydwoje poczuli przyjemne ciepło. Z gardła niebieskookiego wydobył się zduszony jęk gdy Zayn ucałował jego kark.

-Co ty robisz?- spytał Lou pół szeptem.

-Dawno się nie widziałem, Louehh.- mulat wsadził swoje zimne dłonie pod jego koszulkę. Szatyn nie opierał się; pozwolił, aby Zayn zdjął z niego górną część garderoby i zrobił mu malinkę na obojczyku.

     Louis nawet nie zauważył kiedy znaleźli się w sypialni. Obydwoje byli nadzy. Tomlinson zapomniał o Eleanor i Susie.

     Brakował mu Zayn’a. Jego dotyku i zapachu. Jego zimnych dłoni na swoim ciele. Kochał swoją żonę i córkę, ale pragnienie Zayn’a było silniejsze.

     Przyrodzenie Malika gwałtownie wcisnęło się w niego. Jęknął przeciągle i odrzucił głowę do tyłu. Zacisnął palce na plecach Zayn’a. Dobrze pamiętał swój pierwszy raz z nim. Było delikatnie; mulat ciągle coś mówił. Ale teraz było inaczej- Malik pieprzył go nie zwracając uwagi na jego jęki. Nic nie powiedział gdy Louis drapał z rozkoszy jego plecy.

    -Zayn…- jęknął, a biała ciecz wylądowała na podbrzuszu jego kochanka. Mulat doszedł po chwili cicho mrucząc.

     Opadli bezwładnie na łóżko ciężko dysząc.

-Ciekawe co na to moja żona.- szepnął Louis. Zayn podparł się na łokciach patrząc w sufit. Wstał całując swoją dawną miłość w czoło i powoli udał się do łazienki.

***
-Hej skarbie.- jego żona pocałował go w policzek.- Kiedy wróciłeś?

-Przed chwilą.- odparł Lou zgodnie z prawdą. Wrócił przed chwilą, ponieważ Zayn chciał dowiedzieć się czegoś więcej o nim i o jego życiu. Gdy Louis powiedział mu, że jego żoną jest Eleanor mulat kiwnął głową i odwrócił wzrok. Zupełnie tak jakby jakieś jego przeczucie się sprawdziło.

-Śmierdzisz papierosami.- stwierdziła brunetka i uważnie przyjrzała się twarzy swojego męża.

-Byłem na stacji,…

-I ktoś przy tobie palił?- dokończyła za niego Eleanor z udawanym zrozumieniem w oczach.

     Louis kiwnął głową.

-Nie rób ze mnie idiotki, Lou.- brunetka chwyciła jego ramię zmuszając go do spojrzenia sobie w oczy.- Gdzie, do cholery, byłeś?

-Gówno cię to obchodzi.- wypalił zanim zdążył ugryźć się w język.

-Słucham?! Co powiedziałeś?!

-Że gówno cię to obchodzi.- powtórzył pewnie Louis i zniknął w łazience. Wziął prysznic myśląc o Zayn’ie, nieświadomie ciągle się uśmiechając.


I co o tym myślicie? Podobają Wam się takiego typu imaginy? Mi bardzo xx

+ Chcę też przypomnieć, że do końca stycznia można wysyłać swoje imaginy na konkurs, uważam się warto wziąć udział chociażby dla dobrej zabawy, zapraszamy :P

7 komentarzy:

  1. Ten imagin jest zajebisty! Normalnie aż brak mi słów! Mistrzostwo! Będzie druga część?! Proooooooszę!! ;3
    Adeline

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie... Bd druga częśc??
    Bardzo fajny. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie by było gdyby pojawiło się takich więcej. Może Niall z Harrym, albo Niall z Zayn'em, Liam z Lou, wszystkie byłby super. Tak samo jak ten :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę inne , ale fajne !

    OdpowiedzUsuń
  6. Super !! Zaraz po larrym w kategorii u mnie najlepszych parkingów jest zouis !!!

    OdpowiedzUsuń