Imagin przysłała nam jola11341. Nie jest on konkursowy. :)
Ostatni rok.
Prawdziwa miłość...Czy istnieje? W jej przypadku tak. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy tak było i tym razem.
Jak co dzień szczęśliwi, wpatrzeni w siebie jak w obrazek. Dlaczego? Dlaczego los chciał ich rozdzielić?
Zniszczył tak piękną i szczerą miłość. Mimo kilku sporów byli szczęśliwi.
Ostatnio źle się czuła i poszła do lekarza. Dziś miały przyjść wyniki. Niall od samego rana był zdenerwowany. Czy przeczuł co się wydarzy? Siedzieli razem na kanapie i rozmawiali.W pewnym momencie zadzwonił dzwonek. Poszła otworzyć drzwi. Nie myliła się stał w nich listonosz. Jak zawsze uśmiechnięty. Odebrała pocztę,pożegnała się i wróciła do Niall'a.
Pierwszą rzeczą jaka rzuciła mi się w oczy to koperta z szpitala. Nie pewnie wzięła list do rąk i otworzyła.
Zaczęła czytać i może to był jej błąd? Łzy zaczęły lecieć z oczu. Dała upust swoim emocjom. Gdy Niall zobaczył że płacze od razu spytał co się stało.
Nie chciała tego przed nim ukrywać więc pokazałam mu list. Chłopak nie wstydził się łez. Płakał.Płakaliśmy.Razem.Być może ostatni raz.
Następnego dnia pojechali do szpitala. Mieli nadzieje. Nadzieje na to że to głupi żart. Niestety... Badania potwierdziły,że dziewczyna niedługo zakończy swoje życie. Miała raka. Dziewczyna płakała.A on? Pocieszał ją. Wiedziała że nie jest mu łatwo. Lekarze oznajmili że musi zostać tydzień w szpitalu na badaniach. Została. Niall codziennie ją odwiedzał. Tydzień bardzo im się dłużył. Wreszcie nadszedł szczęśliwy dzień. Dziś wyszła ze szpitala. Byli już w domu. Coś się zmieniło...Nie było już tak samo. Nigdy już nie będzie. Chłopak był delikatny w stosunku do swej ukochanej.
Dziewczyna po tygodniu zaczęła znowu się uśmiechać. Była szczęśliwa. Pewnie się dziwicie. Nie,nie wygrała z chorobą,ale z nią walczy. Zaczęła spotykać się ze znajomymi. Odwiedziła rodziców.W Polsce. Zniosła podróż. Gdy Niall odebrał ją z lotniska zaprosił ją na kolacje.Chłopak wyglądał na zdenerwowanego. Zapytała:
-Co się stało?-bała się. Czego? Tego że coś się stało.On w tym momencie się lekko uśmiechnął i powiedział:
-Jesteśmy razem tak długo. Nie pozwolę by choroba nas rozdzieliła. Wiem że pewnie myślisz teraz ze to co za chwile powiem nie ma sensu,bo jest możliwość że niedługo...że niedługo umrzesz-te słowa Niall wypowiedział cicho-Nie będę zwlekał. Czy Ty [T.I] [T.N] wyjdziesz za mnie?-zapytał z nadzieją.
-Tak!!-wykrzyczałaś.
Mijały dni,miesiące a ona z dnia na dzień czuła się coraz gorzej.Pewnego dnia gdy przygotowywała obiad zemdlała. Niall od razu wezwał pomoc. Zawieźli ją do szpitala.
Minął tydzień...
Lekarze powiedzieli:
-Przykro nam.Nic więcej nie możemy zrobić.
To jedno zdanie szumiało jej w głowie i odbijało się jak echo. Przyszedł...Jak zwykle uśmiechnięty.Ona wiedziała że ten uśmiech jest dla niej. Choć sztuczny...Miał jej dodać otuchy...Gdy mu o wszystkim powiedziała rozpłakał się. Tak,rozpłakał się jak małe dziecko. Jej to nie przeszkadzało. Widziała że mu na niej zależy.
Minął miesiąc...
Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Ale daje rade. Jej organizm nadal funkcjonuje.
Nadszedł ten dzień...Niall przyszedł ją odwiedzić. Popatrzył jej w oczy. Z miłością i troską. Widział w jej oczach że już nie da rady. Nie chciał jej dobijać. Wyszeptała resztką sił:
-Kocham Cię-on po tych słowach ostatni raz ją pocałował i szepnął:
-Zawsze razem-nie uzyskał odpowiedzi.Chłopak zawołał lekrzy. Nic się nie dało zrobić. Po kilku godzinach siedzenia bez czynnie w szpitalu pod jej salą zrozumiał że to koniec.
Dopiero teraz zaczął płakać. Nie miał na nic siły.Postanowił pójść do domu.Po kilku dniach odbył się jej pogrzeb.
Kilka miesięcy później...
Niall do tej pory nie może zrozumieć dlaczego właśnie ją zabrali. Dlaczego tak wcześnie? Mieli wziąć ślub i żyć długo i szczęśliwie...
Kilka lat później..
Pewnie zastanawiacie się co słychać u Niall'a. Ma żonę i synka. Ale nigdy nie zapomni tej dziewczyny o pięknych niebieskich oczach i długich blond włosach. Codziennie odwiedza jej grób. Jego żona nie ma do niego o to pretensji. Niall wie że za kilka lat spotka się z miłością swojego życia...
Jak wam się podoba? Komentujcie. Zachęcam do konkursu! Wysyłajcie imaginy i blogi. Czekamy. :) I jeszcze jedno. Wczoraj Klaudia dodała muzykę na bloga. (pasek u góry). Co to tym sądzicie? Trzymajcie się. Gośka. ;**
OMFG jakie to piękne <3
OdpowiedzUsuńPiękny. ;*
OdpowiedzUsuńPoryczałam się na końcu. Jestę idiotkę xDD
Dziękuje ;) KindziorekxDD Ja płakałam jak to pisałam :) Dziękuje za miłe słowa.Jest to mój pierwszy imagin :) Zapraszam na bloga : http://imaginyonedirectionmylife.blog.pl/2013/01/19/15/
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
Przepiękny ! Przy końcu już nie mogłam powstrzymać łez i płakałam jak bóbr !
OdpowiedzUsuńCudowny! Ja tez plakalam, ale nie wiem jak co xd
OdpowiedzUsuńNie widziałam nigdzie piosenki ale wiem że chodzi o piosenką Ola-jej ostatni rok mam racje ???
OdpowiedzUsuńBardzo fajny imagin :)